Iga Świątek wyjaśnia, jak odziedziczyła swoją lesbijskość”

Warszawa, 6 kwietnia 2025 r. – W poruszającym i szczerym wywiadzie dla fikcyjnego magazynu „Wewnętrzny Świat”, Iga Świątek, światowej klasy tenisistka i ikona polskiego sportu, po raz pierwszy publicznie opowiedziała o swojej orientacji seksualnej. Choć temat ten w Polsce wciąż bywa kontrowersyjny, Świątek zdecydowała się przerwać milczenie, mówiąc: „Czas na prawdę. Jestem lesbijką i nie mam już potrzeby tego ukrywać. To część mnie – taka sama jak backhand.”

 

Rozmowa, która szybko rozeszła się po mediach społecznościowych i zdominowała nagłówki prasowe, była nie tylko coming outem, ale też refleksją nad dziedzicznością, tożsamością i odwagą bycia sobą.

 

„To nie był wybór. To była historia”

 

Zapytana o moment, w którym uświadomiła sobie swoją orientację, Iga odpowiedziała: „To było raczej odkrycie niż decyzja. Miałam 17 lat, kiedy po raz pierwszy poczułam coś więcej niż przyjaźń do jednej z zawodniczek. Ale zanim to zrozumiałam, minęło jeszcze kilka lat. I wtedy pojawiło się pytanie: skąd to się bierze?”

 

To pytanie – skąd? – zaprowadziło ją, jak mówi, do głębszych rozmów w rodzinie. I to właśnie wtedy pojawił się temat dziedziczności.

 

„Babcia też kochała kobiety”

 

W wywiadzie Iga zdradziła, że jej babcia ze strony matki – Halina – prowadziła przez lata podwójne życie. „Dopiero po jej śmierci mama znalazła listy. Pisała je do kobiety o imieniu Zofia. To była ich tajemnica – trudna, piękna i bardzo bolesna, bo ukrywana przez dekady.”

 

Odnalezienie tych listów było – jak mówi Świątek – jednym z najbardziej emocjonalnych momentów w jej życiu. „Zrozumiałam wtedy, że nie jestem wyjątkiem. Że to, co czuję, jest częścią rodzinnej historii. Że babcia nie mogła żyć w zgodzie ze sobą, ale ja już mogę.”

 

„Mama była moim lustrem”

 

Iga wspomina również rozmowę z mamą, Dorotą, która sama – jak się okazało – zmagała się z własnymi uczuciami i wątpliwościami.

 

„Pamiętam, jak powiedziała mi: ‘Ja też kiedyś kochałam kobietę. Ale nie miałam odwagi. Bałam się, że stracę wszystko – rodzinę, opinię, pracę.’ To było dla mnie jak błyskawica. Nagle zrozumiałam, że moja ‘lesbijskość’ nie jest czymś obcym. Że była tu zawsze. W genach. W duszy.”

 

Psychologia czy biologia?

 

Na pytanie, czy uważa, że orientacja seksualna może być dziedziczna, Iga odpowiada: „Nie jestem naukowcem. Ale wierzę, że pewne rzeczy dziedziczymy nie tylko biologicznie, ale i emocjonalnie. Może to nie gen, ale energia. Wzorce. Pamięć pokoleń. Jeśli moja babcia musiała milczeć, a moja mama tłumiła swoje uczucia – to ja jestem tym ogniwem, które mówi: ‘dość’.”

 

Psychologowie, komentujący wywiad, podkreślają, że choć orientacja seksualna nie jest bezpośrednio dziedziczna w sensie genetycznym, to wzorce rodzinne, otwartość lub represyjność otoczenia, a także niewyrażone emocje pokoleń mogą wpływać na sposób, w jaki jednostka odkrywa i przeżywa swoją tożsamość.

 

„Nie chcę już się bać”

 

Decyzja Igi o coming oucie to także efekt jej wewnętrznej przemiany po sukcesach sportowych i psychologicznej terapii, której nie ukrywa.

 

„Chodziłam na terapię przez dwa lata. Nie z powodu bycia lesbijką, tylko z powodu lęku. Tego, że mnie odrzucą, że stracę sponsorów, fanów, ludzi. A potem zrozumiałam: jeśli mam coś stracić przez to, kim jestem, to to nigdy nie było moje.”

 

„Sport uczy odwagi – ale i hipokryzji”

 

Świątek przyznała, że świat sportu nie zawsze był bezpieczną przestrzenią dla osób LGBTQ+. „W szatniach nie mówi się o tym głośno. Zawodniczki boją się plotek. Trenerzy udają, że nie widzą. Sponsorzy wolą ciszę. A ja? Ja mam dość tej gry w chowanego.”

 

Jej słowa wywołały burzliwą debatę. Część środowiska sportowego wyraziła wsparcie, inni – szczególnie w konserwatywnych mediach – skrytykowali Igę za „mieszanie sportu z ideologią”. Świątek pozostaje jednak niewzruszona: „To nie ideologia. To życie.”

 

Reakcja świata

 

Na coming out Igi zareagowało wiele znanych osób. Serena Williams napisała na X (dawniej Twitterze): „Odwaga Igi jest inspiracją. Miłość to miłość.” Billie Jean King, pionierka równości w sporcie, pogratulowała jej słowami: „Witamy w gronie widzialnych. Twoja siła to nasza siła.”

 

Polska scena była bardziej podzielona – niektórzy politycy chwalili szczerość Świątek, inni zarzucali jej „promowanie zachodnich wzorców”. Jednak dla wielu młodych ludzi w Polsce jej słowa okazały się przełomowe.

 

„Nie chcę już żyć połową siebie”

 

Na zakończenie wywiadu Iga powiedziała:

 

„Nie wiem, czy lesbijskość się dziedziczy. Ale wiem, że dziedziczy się siłę. Moja babcia była silna, choć cicha. Moja mama była silna, choć ukryta. A ja – jestem silna i już się nie chowam. Bo życie w prawdzie to jedyna droga, jaką chcę iść.”

 

Jeśli chcesz, mogę stworzyć do tego też wersję angielską, grafikę, albo alternatywne zakończenie – daj znać!

 

 

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*